„Jeśli kochasz życie, nie marnuj czasu, z niego bowiem życie się składa” Benjamin Franklin
Z przyjemnością prezentujemy Wam podsumowanie naszego Dwulecia. Relacja będzie obszerna, bowiem sporo się działo…
Wystartowaliśmy o 6:00 spod ursynowskiego ratusza. Pozytywna energia unosiła się w powietrzu już od samego rana… Mimo wczesnej pory. Mimo chłodu… Mimo ziewania… Duch przygody wypełniał nasze żyły i to było najważniejsze. Uśmiech musiał pojawić się na licach.
Mimo wczesnej pory. Mimo chłodu… Mimo ziewania… Duch przygody wypełniał nasze żyły i to było najważniejsze. Uśmiech musiał pojawić się na licach.
Na starcie lotnym spotkaliśmy się z Marcinem.
Cieszymy się, bowiem są to nasze pierwsze wspólne sportowo-rekreacyjne działania. Dziarsko ruszyliśmy przed siebie
Następnie dogonił nas Bartosz, któremu nieco się zaspało.
Dzięki „Byle do przodu” Zuza i Rumek mogli wspólnie pokonywać zaplanowany dystans
W komplecie pedałujemy dalej.
Poza satysfakcją wynikającą z pokonania pełnego dystansu, na rowerzystów na mecie oczekiwała sentymentalna nagroda.
Trasa ciekawa, różnorodna, częściowo w lesie, więc mogliśmy uciec przed słońcem. Nawierzchnię pokonywaliśmy różną… Po raz kolejny trasę wyznaczył Champion, za co jesteśmy mu niezmiernie wdzięczni
Jeden z ostatnich postoi. Zaskoczył nas system odstraszania dzikich zwierząt, aby nie wkraczały na tory kolejowe
Jedna z ostatnich prostych przed dotarciem do celu
Dla niektórych Członków społeczności Działamy Działamy był to pierwszy tego typu wyczyn. Samodzielnie trudno byłoby się zebrać, aby podjąć działanie. Strach zablokowałby wykonanie pierwszego kroku. I doszłoby do sporej straty. A tak… mamy poczucie dumy i satysfakcji. Odczuwamy spełnienie. Brawa dla Zuzy, która w weekend pokonała na rowerze rekordowy dystans.
Ostatni odcinek do pokonania. Po przekroczeniu bramy pora na kolejną porcję emocji.
Wjeżdżamy na rancho Gosi, Zosi i Adama witani przez Przyjaciół
Wspaniały moment, kiedy wysiłek fizyczny zostaje wynagrodzony uznaniem i pamiątkowym medalem
Ekipa Wygranych – ludzi, którzy wychodząc poza własną strefę komfortu pokonali swoje słabości
Wysiłek był duży
Po dojechaniu na miejsce intensywnie wdrażaliśmy się w proces wędzenia. W końcu to coś całkowicie nowego dla wielu z nas.
Najpierw umieściliśmy mięso w siatce wędzarniczej – nazwaliśmy to dla śmiechu „kabaretkami”
Nasza najmłodsza Uczestniczka Zosia
Szybki instruktaż i zespołowo zabraliśmy się do pracy
Praca wre
I sprawiała nam mnóstwo radości
Pierwszy medal smakuje po prostu wspaniale
Przed wędzeniem trzeba było dokładnie opłukać mięso z solanki
W międzyczasie rozbiliśmy pole namiotowe
Po wszystkim krótki relaks bo nadchodzi sporo pracy
Uruchomiliśmy wędzarnie. Ważne jest, aby uzyskać odpowiednio aromatyczny dym.
Po intensywnym wysiłku uzupełniliśmy kalorie. Posililiśmy się przy wspólnym stole
Stanowiło to jednak jedynie formę przystawki. Pora na grilla. Po długiej jeździe na rowerze pora wspólnie pogrillować i dać odpocząć strudzonym mięśniom
Pierwsza partia już prawie gotowa
Indyki wyglądają naprawdę okazale
Pozostaje parzenie
I mamy gotową pierwszą partię
Pora na toast
Kolej na kolejną turę: po indykach czas na schab, szynkę oraz boczek
Najważniejsza jest rodzina
Grunt to czuć się dobrze pośród ludzi, którzy Cię otaczają
Pora na jazdę próbną
Działamy Działamy dalej
„Leżakorobik” – czyżby kolejny projekt Działamy Działamy. Kto wie… ???
Impreza trwała w najlepsze
Jeniffer Lopez dwadzieścia lat temu… a może element „rdzy”???
Plenerowe kino przyjęło się z ciekawym odzewem. Mimo chłodnego już wieczoru z przyjemnością delektowaliśmy się przygotowaną projekcją
Nie mogło zabraknąć ogniska
Wędzenie cały czas trwa…
Wspomnienie wspólnego kręcenia wciąż nam towarzyszy
O poranku obowiązkowo wspólne śniadanie
I degustacja świeżo uwędzonych: boczku oraz szynki
Całkowicie nowe doświadczenie. W warunkach domowych nie byłoby to możliwe do spełnienia, a tak pod okiem doświadczonych Kolegów Adama i Marcina poznaliśmy nieco tajników sztuki wędzarniczej. Proces bardzo pracochłonny, wiele przepracowanych godzin, ale wyniki przerosły nasze oczekiwania smakowe. Nie pamiętamy tak dużej orgii smaków podczas porannego, wspólnego śniadania z przyjaciółmi.
W związku z biznesowymi obowiązkami Champion solo wyrusza we wczesnych godzinach porannych
Około południa pozostali cykliści ruszają w drogę powrotną. Na jednym z postoi trzeba zająć się przednim kołem – pojawił się „kapeć”
Z racji wysokich temperatur cały czas pamiętaliśmy o uzupełnianiu płynów
Przystanek w okolicach Twierdzy Modlin
Każda wspaniała przygoda w pewnym momencie dobiega końca – jeden z naszych ostatnich postoi na trasie
Dostosowaliśmy tempo do każdego z Uczestników, aby odczuwać przyjemność z drogi. Moment startu po jednym z postoi
Całkowicie nowe doświadczenie. W warunkach domowych nie byłoby to możliwe do spełnienia, a tak pod okiem doświadczonych Kolegów Adama i Marcina poznaliśmy nieco tajników sztuki wędzarniczej. Proces bardzo pracochłonny, wiele przepracowanych godzin, ale wyniki przerosły nasze oczekiwania smakowe. Nie pamiętamy tak dużej orgii smaków podczas porannego, wspólnego śniadania z przyjaciółmi.
Mimo bólu czterech liter odczuwamy niedosyt. Nie możemy się już doczekać kolejnej wyprawy bowiem wspólne rowerowanie stanowi fantastyczną okazję do spotkania się w innej niż dotychczas formie. Przede wszystkim aktywnej formie.
Nie ma sensu powtarzanie pustych haseł. Jest jeszcze tyle rzeczy do zrobienia!!! My dopiero inicjujemy proces mentalnej zmiany. Odrzuć uprzedzenia, aby móc otworzyć umysł. Aby móc spojrzeć z nowej perspektywy na pojawiające się możliwości. DZIAŁAMY DZIAŁAMY w końcu wcale nie musisz być samotną wyspą na wzburzonym oceanie życia
Czy warto być skromnym po tak fantastycznym weekendzie…???
A może warto popłynąć z prądem…???
Stąd też nieskromnie gratulujemy fantastycznej organizacji wszystkim tym, którzy byli od początku do końca zaangażowani w projekt
DWULECIE DZIAŁAMY DZIAŁAMY – WĘDZIMY Z ADAMEM.
Gratulujemy nie tylko organizacji na profesjonalnym poziomie, ale i zapewnienia pięknej atmosfery, a co najważniejsze uzyskania stanu zapomnienia, wręcz oderwania się od rzeczywistości. Te cudowne chwile w pełni należały do nas. Trzeba będzie to niezwłocznie powtórzyć.
Pora także wyciągnąć z szuflady kolejne projekty czekające na swoją kolej…
A tym czasem wszystkich zainteresowanych zapraszamy do udziału w Pierwszym Mazowieckim Duathlonie Doliną Liwca. Pozytywnych wrażeń z pewnością nie zabraknie.
Zapisów możecie dokonać TUTAJ na stronie firmy Protimer.
Ponadto bieżące informacje dotyczące wydarzenia znajdziecie także na fb: TUTAJ